wtorek, 9 września 2014

Graff Józef (1798-1886)

Ks. Józef Graff [*1798- †24 Mar 1886]

Ks. Józef Graff s. Józefa Graffa i Zofii dd. Zielińskiej. Był księdzem, długoletnim (od 1854) proboszczem i dziekanem rzymskokatolickiej parafii leżajskiej, kanonikiem, radnym miejskim, powiatowym inspektorem szkolnym w latach pięćdziesiątych XIX wieku. W 1878 roku (w jubileusz 50-lecia kapłaństwa) nadano mu tytuł honorowego obywatela Leżajska. W czasie jego posługi proboszczowskiej, w roku 1861 Karol Chodziński, tutejszy rodak, odmalował kościół (informuje o tym napis na łuku tęczy od strony prezbiterium.
Józef Graff spoczywa na Starym Cmentarzu w Leżajsku , gdzie znajdują się groby rodziny Graffów (fot).

Jego bratanica Aniela Graff c. Bernarda Graffa była żoną Mariana Juliana Wodzińskiego herbu Jastrzębiec, posła na Sejm do Wiednia.
Bratanica Elżbieta z Graffów Peitlerowa - siostra Anieli z Graffów Wodzińskiej



****
 tree




Kiszakiewicz Jan

Jan Kiszakiewicz był burmistrzem Leżajska w latach 1871-1873.

Acht Edward

Edward Acht był pierwszym burmistrzem Leżajska w latach 1867-71 oraz ponownie w 1873-76. Honorowy Obywatel Miasta Leżajska

Koszacki Bolesław

Artysta brązownik. Był dyrektorem Spółdzielni Rolniczo-Handlowej 'Włościanin' założonej w 1924 roku. Działał w PSL.

Znalezione w Internecie:
***

Według zrealizowanego projektu Jana Sas Zubrzyckiego powstał w Górnie kościół w stylu neogotyckim o wymiarach 40 m długości i 20 m szerokości. Usytuowano go na miejscu poprzednich trzech kościołów drewnianych i cmentarza przykościelnego.

Do nowej świątyni zakupiono w r. 1913 organy mechaniczne czternastogłosowe wykonane w firmie lwowskiej Mieczysława Janiszewskiego. Na wieży zawieszono dwa wielkie i dwa mniejsze dzwony. Wielkie dzwony ufundowane przez Marię Kida i Fryderyka Tupaja z Łowiska. Dzwony zostały odlane w firmie Felczyńskich w Przemyślu. Kompletowano podstawowe wyposażenie kościoła, przede wszystkim chrzcielnicę, meble do zakrystii, balasy dębowe przed wielkim ołtarzem i balustradę na chórze, ambonę, ławki, baldachim, dwa feretrony. Niewiele zachowało się informacji o wykonawcach wspomnianego wyposażenia. Wiadomo, że stolarz Jan Kot z Trzebowniska zrobił solidne meble do zakrystii oraz dębowe balasy i balustradę na chórze w latach 1913-1914 na zamówienie ks. Jana Obary i ks. Franciszka Bielawskiego. 
Wielki kryształowy pająk ufundował wówczas Stanisław Kiełb z Korczowisk w r. 1913. 
Wspaniałą neogotycką, pozłacaną monstrancję wykonał leżajski złotnik Bolesław Koszacki za pieniądze ofiarowane na ten cel przez wspomnianego już wyżej Fryderyka Tupaja z Łowiska. Monstrancja ta ma kształt wieżyczkowy z sześciolistną stopą, ozdobiona odlewanymi figurkami Boga Ojca, siedzącego na tronie pod baldachimem i adorujących Go aniołów po obu bokach na konsolach pod baldachimami, zaś po obu stronach melchizedecha umieszczono na konsolach pod baldachimami figurki św. Piotra (po lewej) i św. Pawła (po prawej). Historia parafii Górno

***

W 1911 roku ufundowany został sztandar dla jednostki OSP w Łopuszce Wielkiej. Na drzewcu sztandaru do dnia dzisiejszego znajdują się gwoździe z nazwiskami fundatorów oraz data i autor jego wykonania:

1. Bolesław Koszacki - wykonawca, Leżajsk 1911r.

***


Korasadowicz Helena

Helena Szary Korasadowicz [*21 V 1903]

Urodziła się 21 maja 1903 roku w Kuryłówce. Ojciec Walenty Szary, matka Michalina Osińska pracowali tam w Szkole Podstawowej jako nauczyciele. W 1922 roku ukończyła Seminarium Nauczycielskie w Łańcucie. 

17 października 1825 roku poślubiła 28-letniego Stanisława Juliusza Korasadowicza (ur. 31.03.1897) zam. w Brzyskiej Woli.
Stanisław był synem Tadeusza Koarasadowicza (1869-1923) i Stefanii Brandt.
Helena pracowała przez 4 lata do 1926 roku w szkolnictwie w Kuryłówce i Brzyskiej Woli. Kiedy wybuchła II Wojna Światowa mieszkała z rodziną na leśniczówce w Brzyskiej Woli. 
W sierpniu 1939 roku mąż Stanisław Korasadowicz został zmobilizowany i brał udział w działaniach wojennych, w tym czasie została sama z czworgiem dzieci i starym ojcem. W czasie tragicznych dni wrześniowych dawała schronienie rozbitkom wojsk polskich. Kwaterował w jej domu Sztab 21 Dywizji Piechoty Górskiej dowodzonej przez gen. bryg. Józefa Kustronia. Kiedy mąż wrócił z wojny, okupant niemiecki wysiedlił ich z leśnictwa w Brzyskiej Woli, musieli szukać schronienia wśród miejscowej ludności, mieszkając w stodole z całą rodziną, a następnie w jednej izbie kątem u gajowego. Mąż należał do organizacji podziemnej Związku Walki Zbrojnej. W 1942 roku przenieśli się do Olchowic pow. Sanok, gdzie mąż przyjął pracę leśniczego. Za udzielanie pomocy jeńcom radzieckim, uciekającym z obozu w Olchowcach została wraz z mężem aresztowana 22 marca 1943 r przez gestapo. Wywieziono ich do obozu w Pustkowiu k/ Dębicy, skąd zostali przetransportowani do obozów, Helenę do Ravensbrück, a następnie do Magdeburga do pracy w fabryce amunicji, męża umieszczono w obozie koncentracyjnym Oranienburg, potem w Belzen-Bergien, gdzie zginął. Po powrocie z obozu w 1944 r uciekła przed działaniem band UPA i osiedliła się wraz z dziećmi w Leżajsku. Za udział w walce z okupantem została po wojnie odznaczona medalem "Zwycięstwa i Wolności" oraz odznaką "Grunwald". Pracowała jako pedagog w Kuryłówce od 1948 r, jako wychowawca i kierownik Internatu w Leżajsku od 1956 do 1960 r, potem w Internacie przy Technikum Chemicznym w Sarzynie do 1970 roku. Za pracę pedagogiczną z wieloma pokoleniami młodzieży otrzymała w 1969 roku "Złoty Krzyż Zasługi".
***
Stanisław Juliusz ur. 31 marca 1897 w Radlinie pow. Brzesko, zam. w Brzyskiej Woli par. Tarnawiec, w wieku 28 lat poślubił Helenę Szary ur. 21 maja 1903 w Kuryłówce. Ślub odbył się 17 października 1925 
Księga Zapowiedzi Tarnawiec T.III 1899-1934 Fot. P1170406.jpg

Stanisław Juliusz był s. Tadeusza Jan Antoni (ur. 11.07.1869 r. we Lwowie, zm. 30.03.1923 r. w Sandomierzu.) i Stefanii Brandt.
***
Tadeusz Jan Antoni (ur. 11.07.1869 r. we Lwowie, zm. 30.03.1923 r. w Sandomierzu) był synem Józefa Korasadowicza (ur. 21.03.1823 r. w Wielowsi, zm. między 1904 a 1910 r. we Lwowie, rewident w oddziale rachunkowym namiestnictwa we Lwowie), żonaty z Joanną Gottlieb.
Józef Korasadowicz (*1823) był s. Pawła i Anny Falikowskiej. 
Joanna Gottlieb c. Marcina i Magdalen Schenk.
**
 


Józef Korasadowicz i Joanna Gottlieb mieli syna Stanisława ur. 1857 Chorążczyzna nr 31. Zmarł 1.09.1890 we Lwowie w wieku 33 lat na tuberculosis.

Lib Mort Lwów par św. Andrzeja (Bernardyni) concepista c.r.Locumtend

Hollender Tadeusz (1910-1943)


 Hollender

Tadeusz Hollender [*30 V 1910- †30 V 1943]

Urodził się w Leżajsku. Ojciec Antoni Hollender, m
atka Ida Pisarska.
Ojciec - inżynier mierniczy zmieniał często miejsce zamieszkania. To sprawiło, że Tadeusz uczęszczał do szkoły powszechnej w Starym Sączu i w Tyśmienicy (ojciec Antoni Hollender był tu komisarzem rządowym w latach 1919-1928), a do gimnazjum, które zakończył maturą w 1928 r., w Stanisławowie i w Tłumaczu. Następnie zapisał się na uniwersytet we Lwowie. W latach 1929-1933 studiował na wydziale prawa i polonistyki na Uniwersytecie Lwowskim. 
Poeta, satyryk, współzałożyciel "Sygnałów", autor utworów dla dzieci. 
W roku 1929 debiutował jako poeta. Od 1933 pracował w redakcji pisma "Wczoraj – dziś – jutro". Współzałożyciel, później redaktor pisma "Sygnały"; pisał także do warszawskich "Szpilek". W roku 1937 przeprowadził się do Warszawy. W 1939 ponownie we Lwowie; w 1941 powrócił do stolicy. Uczestniczył w konspiracyjnym życiu literackim, publikował swoje wiersze na łamach tajnie drukowanej prasy i antologii poezji. 
Tadeusz Hollender, polski Żyd, zachwycił się literaturą ukraińską (po wojnie wyszedł cały tom jego tłumaczeń poezji ukraińskiej, a przed wojną między innymi piękny przekład powieści ,,Wołyń” Ułasa Samczuka.W 1943 aresztowany przez gestapo. Zginął rozstrzelany przez hitlerowców wraz z grupą więźniów z Pawiaka na terenie warszawskiego getta.



Fot. Dom przy ulicy Sanowej w Leżajsku, w którym urodził się Tadeusz Hollender.

Publikacje
1936 – zbiór poezji Czas, który minął
1938 – zbiór poezji Ludzie i pomniki
1943 – zbiór Satyry i fraszki (dotyczące niemieckiego okupanta; zostały wydane pośmiertnie pod pseudonimem "Tadeusz Wiatraczny")


***
'Do Rysi' - Tadeusz Hollender

Weź mnie jak papier do ręki,
pognę się, zemnę, połamię,
będę podatny i miękki
cichymi szeptać słowami. >> 
Wiersz miłosny Tadeusza Hollendera pod tytułem Do Rysi
***
18 kwietnia 1974 r. nadano Zbiorczej Szkole Gminnej w Brzózie Królewskiej imię Tadeusza Hollendra. Uroczystość nadania imienia i przekazania sztandaru odbyła się 11 maja 1975r.
W Krakowie w dzielnicy Dębniki jest ulica Tadeusza Hollendra.


***
Gorzka refleksja
Kilka dni temu (30 marca 2015) odwiedziłam dom przy ul. Sanowej, w której mieszkał poeta Tadeusz Hollender. Wiedziałam, że po śmierci Ryszarda Skóry, ostatniego właściciela kamienicy, dom zamieszkali dzicy lokatorzy. Rzeczywiście zastałam tam Cyganów. Pozwolili mi sfotografować wnętrze mieszkania.




***
Znalazłam w Internecie informację, że Prezesem Związku Strzeleckiego powiatu Lwów - Miasto był geodeta inż. Antoni Hollender ps. Żubr, kolega ze studiów gen. Władysława Sikorskiego (późniejszego od 1939 roku premiera i Naczelnego Wodza). [1]
Czyżby chodziło o ojca poety? Rzeczywiście Władysław Sikorski i Antoni Hollender znali się, razem pracowali przy regulacji Sanu, nawet mieszkali razem u państwa Niezgodów na ul. Sanowej.  Obaj wówczas jeszcze kawalerowie, postanowili wziąć ślub w jednym miesiącu i znowu spotkać się w Leżajsku. Przyrzeczenia dopełnili i gdy znowu się spotkali w Leżajsku, Sikorski z żoną w ciąży zamieszkał u państwa Eustachiewiczów, a Hollender z żoną pozostał u państwa Niezgodów. Pisałam obszerniej o tym na stronie 'Zobacz kto bywał w Leżajsku'
Jeśli to ten Antoni Hollender to był on Prezesem Centralnego Stowarzyszenia Państwowych Inżynierów Mierniczych we Lwowie. [2]

PSB t. 9 s. 584

Fleszar Piotr

Piotr Fleszar [*18 VI 1904 -† 26 XII 1969 Leżajsk]

Piotr Fleszar urodził się w Biedaczowie. Ojciec Ignacy przed wojną był wójtem, matka Katarzyna z d. Giża zajmowała się gospodarstwem oraz wychowywaniem dzieci. Rodzeństwo Piotra to: Kazimierz, Bronisława, Maria, Paweł, Stanisław, Antoni i Michał.


Po ukończeniu gimnazjum i liceum w Leżajsku studiował w Seminarium Nauczycielskim w Rudniku. Pierwszą pracę podjął w Szkole Podstawowej Brzyskiej Woli, gdzie prowadził podczas wojny tajne nauczanie.

Wstępuje w związek małżeński z Katarzyną Woźnicą z Brzyskiej Woli. Z tego małżeństwa urodziło się ośmioro dzieci.

Najstarsza Wanda (1930r) zmarła młodo w wieku 19 lat.

Syn Mieczysław (1931r) ukończył stomatologię.
Janina (1935r) wyszła za mąż za Jerzego Sobańskiego.
Danuta Madejska (1937r) ukończyła prawo i przez wiele lat pracowała jako dyrektor w Szpitalu Miejskim w Leżajsku.
Bogumiła, Alicja.
Syn Andrzej Fleszar (ur. IX 1950 Leżajsk - zm 18 VI 2010r w Leżajsku) - Pracował jako nauczyciel w Technikum Mechaniczno-Elektrycznym w Biłgoraju (1977-1980). Działacz „Solidarności”, internowany w stanie wojennym. Pracował jako st. wizytator w Kuratorium Oświaty w Rzeszowie, wice dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Leżajsku, nauczyciel w Zespole Szkół Mechaniczno Elektrycznych w Biłgoraju. W latach 1998- 2002 – pełnił funkcję Przewodniczącego Rady Miejskiej w Leżajsku, w 2002r - Przewodniczącego Rady Powiatu. Członek Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej RP.

http://nk.pl/school/23158/115/photos/1

Najmłodsza córka Grażyna Fleszar Niemczyk (ur. 1953r) ukończyła prawo.

Piotr Fleszar zmarł 26 grudnia 1996 roku. Pochowany jest na Cmentarzu Komunalnym w Leżajsku.

Gdula Kazimierz (1908-1986)


Biogram Kazimierza Gduli z Leżajska opracowany przez córkę Martę Gdulę -Żukowicz na podstawie jego wspomnień >>> pobierz plik pdf 


Kazimierz Gdula [*15-04-1908 †2-09-1986]

Syn Marii z Atamanów. Dzieci: Marek, Czesław, Marta i Małgorzata. Pierwszy powojenny burmistrz Leżajska, który przeżył obóz koncentracyjny. W Mauthausen Gdula dzielił trudny los z rabinem Friedmanem z Wiednia.

W książce pt. "Też historia", Juliusz Ulas Urbański umieścił kilka interesujących informacji z życia Kazimierza Gduli. Oto fragmenty:

" (...) Antoni Lukszandel 1824 - 1911 - em. poborca podatków- sprzedał swój majątek, a z cęści uzyskanej kwoty ustanowił fundację stypendialną dla "kształcącej się aryjskiej młodzieży mieszczańskiej". Stypendium przyznawała Rada Miasta, na podstawie starań zainteresowanych, po spełnieniu zastrzeżonych kryteriów. Jedno stypendium rocznie, wyłącznie aryjczykom, biednej, polskiej młodzieży mieszczańskiej, na dwóch ostatnich latach studiów, po pozytywnej ocenie nauki przez władze uczelni. Wśród prawdopodobnych stypendystów, tylko jeden przyznał się do jej pobierania. Oświadczył on też, że każdego roku kilka razy odwiedzał grób Antoniego Lukszandla. W Święto Zmarłych zapalał tradycyjną świeczkę ze "Zdrowaśką". Spotykał tam też Pana Kazimierza Przybylskiego. Reszta stypendystów brała stypendia dyskretnie bojąc się plotek i skojarzenia potrzebnego "świadectwa ubóstwa" z dostatkiem w rodzinie.
W zachowanym dokumencie można przeczytać: "Pan Kazimierz Gdula - student IV roku Wydziału Prawnego Uniwersytetu J. K. we Lwowie. Nadaję Panu na rok szkolny 1933/34 stypendium z fundacji im. Antoniego Lukszandla w rocznej kwocie 300 złotych ze zgłoszeniem się najpóźniej do końca br. z poświadczeniem Dziekana Wydziału Prawnego J.K. we Lwowie, że zasługuje Pan na wypłatę stypendium i po złożeniu znaczka stemplowego za 25 groszy i świadectwa ubóstwa".

Jak opowiadał Pan Kazimierz, stypendium w kwocie 300 złotych było bardzo poważną pomocą w życiu studenta. Wystarczyło na zakup skryptów, zeszytów, skromnej odzieży i butów. Każdorazowo, pewna sumka przeznaczona była także na "skromniutką" bibkę. W końcu, była to równowartość trzech stukilogramowych świnek lub dwóch średnich miesięcznych urzędowych poborów".

"(...) Protekcja
Do domu rodzinnego, ze Lwowa powrócił Pan Kazimierz Gdula, po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Jana Kazimierza. Wiedział, że będzie miał trudności ze znalezieniem urzędowej posady. Tymczasem snuł plany na przyszłość. Pewnego dnia, wieczorem wyszedł na spacer. Przeszkodził mu w tym deszcz. Nie mając parasola, schronił się przed deszczem pod gałęziami olbrzymiego kasztana, których wiele rosło wzdłuż całej ulicy Mickiewicza. Takie samo schronienie, znalazł nieznany mu, elegancko ubrany pan. Widocznie "korporatka", na głowie Pana Kazimierza zainteresowała nieznajomego i rozpoczął z nim rozmowę. "Cieszę się, że spotkałem przedstawiciela miejscowej inteligencji. Może coś ciekawego dowiem się o tym mieście?"
Zdarzenie miało miejsce przed zamkiem starościńskim naprzeciwko domu Bauerów. Równocześnie w pobliżu miejski "lampiarz" zapalił jedną z ulicznych lamp gazowych, którymi oświetlano miasto. W jej świetle można było przeczytać nazwę sąsiedniej ulicy. Nieznajomy jakby trochę zdziwiony głośno przeczytał: ulica mjr Tadeusza Wyrwy Furgalskiego. Poprosił Pana Kazimierza o opowiedzenie czegoś na temat jej patrona. Opowiadanie Pana Kazimierza było długie i szczegółowe w detalach, aż nieznajomy ze wzruszeniem mu podziękował. Na pożegnanie, serdecznym uściskiem dłoni zaproponował - "w przypadku prawdziwych trudności w znalezieniu pracy spróbuję Panu może coś pomóc". Dopiero w domu Pan Kazimierz obejrzał wręczony mu przez nieznajomego bilet wizytowy. Bilet był zupełnie nietypowy. Nie było na nim żadnego nazwiska, jedynie miejscowość - Warszawa i dwa numery telefonu. Obok jednego informacja: "pilne sprawy służbowe". Długo poszukiwał Kazimierz pracy, były tylko obiecanki. Postanowił wykorzystać oferowaną pomoc. Mimo kilkakrotnych prób i różnych zabiegów telefonistki Pani Michaliny Dziadeckiej - stołeczny numer nie odpowiadał. Nie ocenił swojej sprawy za ważną i nie skorzystał z zastrzeżonego numeru. Trochę tym speszony, postanowił pojechać do Warszawy. Z publicznego telefonu obok dworca kolejowego zadzwonił pod podany numer. Treść rozmowy była nietypowa i zaskoczyła Pana Kazimierza. "Kto dzwoni, skąd?" - "mgr Kazimierz Gdula z Leżajska, ale z telefonu z budki obok warszawskiego dworca". "Proszę chwilę zaczekać". W słuchawce usłyszał głos nieznajomego ze spotkania pod leżajskim kasztanem. "Witam, witam w Warszawie. Jak pana rozpozna mój szofer? Wyjedzie po pana na dworzec. Oczekuję pana". "Mam na głowie czapkę "korporatkę" a w ręce gazetę "Wróble na dachu"" - odpowiedział Pan Kazimierz. "Do zobaczenia, proszę zaczekać kilka minut pod budką telefoniczną". Rzeczywiście, po chwili, do zupełnie zaskoczonego Pana Kazimierza, podszedł oficer i oświadczył - "jestem do pana dyspozycji, Pan pułkownik czeka na pana". Całkowicie zbaraniał Pan Kazimierz, ale wsiedli do wskazanego samochodu. Po krótkiej jeździe zatrzymali się i weszli do olbrzymiego gmaszyska. Stojący w "westybulu" wartownik tylko zasalutował. Długi korytarz z drzwiami po obu stronach. Na jednych drzwiach - wizytówka: "płk Teodor Pandor Furgalski" - wyjaśniła wszelkie niejasności. Był to brat Tadeusza o którym tak wiele opowiadał nieznajomemu Pan Kazimierz. Serdeczne powitanie. Później tylko krótka rozmowa o sprawach bardziej osobistych. Na zakończenie rozmowy tylko - "proszę zaczekać parę dni, budujemy COP, coś na pewno się znajdzie". Po takim zapewnieniu Pan Kazimierz postanowił odwiedzić swoich znajomych, pracujących w Warszawie - leżajskich murarzy. Zeszło mu parę dni, wszyscy znajomi godnie przyjmowali swojego krajana.
Po powrocie do domu matka przywitała go reprymendą i ze strachem - "Kaziu, co się stało? W pilnej sprawie służbowej przysyłał po ciebie naczelnik poczty Pan Kazimierz Doening, a dziś rano był strażnik miejski Pan Michał Nabrzeźny". Jeszcze tego samego dnia wszystko wyjaśnił naczelnik poczty. Pan Kazimierz proszony był o zgłoszenie w Wydziale Osobowym Dyrekcji Poczty we Lwowie. Pojechał tam nazajutrz za pożyczone pieniądze. Rodzina Pana Kazimierza była naprawdę biedna. Miło w dyrekcji powitał go jakiś wysoki rangą urzędnik. Poprosił o odręczne napisanie podania o pracę i życiorysu. Odwrotnie wręczył zupełnie zaskoczonemu Panu Kazimierzowi nominację na Kierownika Urzędu Pocztowego w Rudzie Łańcuckej. Radości w całej rodzinie Gdulów nie było końca. Mama Kazimierza zaniosła dwa złote "na ofiarę". On wszystko przypisywał protekcji za sprawą "korporatki" i oboje mieli rację.
W okresie Peerelu przypomniano Panu Kazimierzowi "protekcję" Furgalskiego. Musiał "pożegnać" stołek Przewodniczącego PRN w Lubaczowie i żyć na swoim, "na adwokackim chlebie".


Zdjęcia z książki 'Wspomnienia nie tylko okupacyjne':



***
Na stronie Arolsen Archiwum w Bad Arolsen - Międzynarodowe Centrum Prześladowań Nazistowskich znalazłam Kartę Personalną z KL Mauthausen Kazimierza Gduli
Linki:
Furgalski Wyrwa Tadeusz (1890-1916)
'Wspomnienia nie tylko okupacyjne' - Marta Gdula-Żukowicz

Boroń Stanisław (1922-2002)

Urodził się 22 kwietnia 1922 roku. 
"Zasłużony dla miasta Leżajska"
Przez wiele lat Przewodniczący Powiatowej Rady Narodowej w Leżajsku.
Dyrektor Zakładów Piwowarskich w Leżajsku -od 1977 roku. Wniósł duży wkład w budowę zakładów: 
Silikaty, Fabryka Maszyn, ZKS „Instal", Zakład Dziewiarski „Mewa", Cepelia, Hortex.


 Fot. Dom Stanisława Boronia. Wcześniej była tu przychodnia lekarska.
26 sierpnia 1956 roku odbyła się uroczystość przekazania do użytku Szkoła Podstawowa w Giedlarowej, w której znajdowało się 11 dużych sal lekcyjnych i pracownia fizyczno-chemiczna, sala gimnastyczna, zaplecze kuchenne oraz pokój nauczycielski. Sale zostały wyposażone w nowy sprzęt. Przecięcia wstęgi i otwarcia budynku dokonał Przewodniczący Powiatowej Rady Narodowej pan Stanisław Boroń, a ówczesnym kierownikiem szkoły był pan Zdzisław Szepelak.

W 2004 roku Rada Miasta Leżajska podjęła uchwałę, by jedna z nowo powstałych ulic w dzielnicy przemysłowej nosiła Jego Imię, uzasadniając podjętą uchwałę:
" Nazwę nadano dla upamiętnienia zasłużonego działacza samorządowego, który w latach 1956-1975 pełnił funkcję Przewodniczącego Prezydium PRN w Leżajsku. W tym okresie z Jego inicjatywy powstała dzielnica przemysłowa Leżajska na której wybudowano takie zakłady jak: Zakład Silikatowy, Fabryka Maszyn, ZKS „Instal", Zakład Dziewiarski „Mewa", Cepelia, Hortex l i rozpoczęto budowę Hortexu II. Równocześnie nastąpił rozwój infrastruktury technicznej i społecznej miasta (budownictwo mieszkaniowe, placówki oświatowe, kultury i służby zdrowia).
Osiągnięcia te znalazły uznanie dla Stanisława Boronia wśród społeczeństwa powiatu i miasta jako cenionego działacza społeczno-gospodarczego."

Zmarł 19 czerwca 2002 rok. Jest pochowany razem z żoną Katarzyną na Cmentarzu Komunalnym w Leżajsku.


***

Jeszcze do niedawna istniała w Leżajsku ulica Stanisława Boronia.
Jednak 20.12.2017 r., Burmistrz Miasta Leżajska nadał dotychczasowej ulicy Stanisława Boronia nazwę „Przytorze” - Zarządzeniem Wojewody Podkarpackiego, który działając na podstawie art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego poprzez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej (Dz. U. z 2016 r. poz. 744, poz. 1389). 

Widok z Ronda Bohaterów Zadwórza na ul. Przytorze (dawną ul. Boronia)

Kosiarski Marian

Marian Kosiarski [*14-08-1931 Brzyska Wola - † 23-06-2007 Leżajsk]

Urodził się 14 sierpnia 1931 roku w Brzyskiej Woli. Ojciec Józef Kosiarski ukończył Studium Ekonomiczne w Krakowie, matka Maria Abramek Szkołę Gospodarczą w Albigowej koło Łańcuta.

W okresie okupacji niemieckiej został zaprzysiężony jako członek Szarych Szeregów. W szeregach NZW-AK działał pod pseudonimem Miś. Był łącznikiem między oddziałami działającymi w Kuryłówce, Krzeszowie, Tarnogrodzie oraz oddziałami dowodzonymi przez por. B. Ostrowskiego ps. Lanc, por. E. Błaszczaka ps. Grom, por. Franciszka Przysiężniaka ps. Ojciec Jan, por. J. Puchały ps. Lis oraz mjr E. Wodeckiego ps. Szpak.
Absolwent LO w Leżajsku, rocznik 1951. Od 1946-1950 należał do ZHP, pełnił funkcję drużynowego oraz instruktora w Komendzie Hufca w Leżajsku. Po ukończeniu Studium Nauczycielskiego w Kielcach pracował w 1952 roku jako nauczyciel w Nowosielcach, pow. Nisko. Wielokrotnie aresztowany i przesłuchiwany przez UB w Łańcucie, jesienią 1952 roku zesłany w ramach zastępczej służby wojskowej na 2 lata do 16 Karnego Batalionu Górniczego w Katowicach.
Po odbyciu zasadniczej służby wojskowej kontynuował studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Kielcach, a następnie na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie na kierunku filologii polskiej. Ze względu na prześladowania UB przeniósł się na WSP w Krakowie, którą ukończył w 1959 roku, uzyskując tytuł magistra filologii polskiej.

W 1958 roku poślubił Weronikę Rydzik działaczkę ZHP, absolwentkę Technikum Ekonomicznego w Rzeszowie.

W latach 1959-82 był nauczycielem języka polskiego w Zespole Szkół im. I. Łukasiewicza w Nowej Sarzynie. W latach 1964-81 pełnił funkcję z-cy dyrektora szkoły. Przez 4 kadencje był radnym Miasta i Gminy w Nowej Sarzynie.
Był członkiem Związku Żołnierzy Podziemnych Sił Zbrojnych 1945-1956.

Odznaczony:
Odznaką 1000-lecia Państwa Polskiego
Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi
Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski
Krzyżem Armii Krajowej
Krzyżem Więźnia Politycznego
Krzyżem Kombatanckim
Krzyżem Walki o Niepodległość
Krzyżem Niezłomnych 'Szare Szeregi'
Krzyżem 'Semper Fidelis'
Krzyżem Represjonowanych Politycznie Żołnierz Górników
Orderem Męczeństwa i Zwycięstwa
Odznaką Zasłużony dla Województwa Rzeszowskiego

Marian Kosiarski zmarł 23-06-2007. Pochowany jest na Cmentarzu Komunalnym w Leżajsku.

Biały Marcin (1830-1923)

Ks. kanonik Marcin Biały [*1830- †1923]

Marcin Biały był najstarszym synem również Marcina Białego (1799-1881).

Wstąpił zatem do Seminarium w Przemyślu i został księdzem w 1855 roku (ordinatus-benef). Prace kapłańską rozpoczął w Leżajsku.


**************

Jest to jedna z opowieści wuja Jolanty Lipińskiej.
Stanisław Biały 1907-2003 opowiada:
Od założenia wioski Korniaktów, rodzina mojego ojca kolejno sprawował tam czynności wójtowskie, jak i dziadek ojcowski, Marcin Biały 1799-1881. Był on również w owym czasie jedynym tam posiadaczem nauki czytania i pisania i przez to nauczycielem. Dwie żony dały mu 24 dzieci z których najstarszym był też Marcin (1830-1923). On to po ukończeniu gimnazjum w Rzeszowie w 1849 roku zakochał się w jakiejś czarnobrewie miłością odwzajemniona. Jej ojciec, karmazyn- pragnął tego małżeństwa, ofiarowując córce magnacki posag. Jednak Marcin (syn) odmówił twierdząc, że musi się poświecić dla rodziny i postarać, aby jego liczne rodzeństwo stanęło mocno społecznie i materialnie, wspierając je nie tylko moralnie, ale i finansowo. Jeszcze nie wiedział o tym, że przybędzie mu braci i sióstr, bo w 49 roku było ich dopiero najwyżej dziewięcioro. 
Wstąpił zatem do Seminarium w Przemyślu i został księdzem w 1855 roku (ordinatus-benef).
Prace swą kapłańska rozpoczął w Leżajsku, gdzie wszedł w konflikt z administracją okupanta tj. Austrii. Bowiem spowiadając kogoś na łożu śmierci, usłyszał od umierającego, że ten jest mordercą YX, a uczynił to za pieniądze ofiarowane mu przez miejscowego starostę, a skazany za to morderstwo jest niewinny. Ksiądz Marcin wytłumaczył mu, ze tego co się dowiaduje na spowiedzi nie jest w stanie wyjawić i że nie da mu rozgrzeszenia, dopóki swego zła nie wyjawi. Ma przywołać wójta i kilku poważniejszych gospodarzy i przed nimi wyznać prawdę. Tak też zrobiono. Gdy to zeznanie dotarło do władz administracyjnych, zażądano od biskupa przemyskiego, by ksiądz spowiednik został zawieszony w czynnościach kościelnych i było wszczęto dochodzenie. W toku dochodzenia, ksiądz Marcin odwołał się aż do Papieża. W międzyczasie Austria zmieniła swoje nastawienie do papiestwa i religii, tak że gdy cesarz dostał list pisany w tej sprawie przez samego Papieża, odwołano dochodzenie a ksiądz został przywrócony do swych uprawnień kościelnych.
Objął wtedy probostwo w Brzozowie.

***

Źródło: Słownik Biograficzny Powiatu Łańcuckiego

Biały Marcin ks. ur. 17.08.1830 r. w Korniaktowie, pow. łańcucki. Syn Marcina. W latach 1841-1947 pobierał naukę w gimnazjum w Rzeszowie. Klasę VII i VIII oraz 4 lata studiów teologicznych ukończył w Przemyślu w latach 1850 - 1855. Święcenia kapłańskie przyjął 2 czerwca 1855 r. Po święceniach, sprawował funkcję wikariusza w Rzeszowie 1855-1857 i Tyczynie 1857-1870 w Tyczynie. Kanonicznie mianowany został proboszczem w Trzebosi w dniu 11.02.1870 r. i pełnił ten urząd do 3.10.1882 r. W styczniu 1880 r. został mianowany dziekanem leżajskim, a w lutym tegoż roku został kanonikiem honorowym w diecezji przemyskiej. Kanonicznie ustanowiony został na probostwo w Brzozowie w dniu 2.10.1882 r. W dniu 28.10.1887 r. został mianowany delegatem biskupa do spraw servitutów w powiecie brzozowskim, a w dniu 17.05.1888 r. został delegatem do CK Rady Szkolnej Powiatowej. Wicedziekan brzozowski od 11.12.1890 r., Komisarz Biskupi dla Sióstr Służebniczek Starowiejskich od 26.05.1891 r. Rycerz Cesarskiego Oddziału Franciszka Józefa od 30.11.1898 r. Kanonikiem honorowym Kapituły Katedralnej w Przemyślu został mianowany przez Cesarsko - Królewski Majestat Franciszka Józefa w dniu 2.07.1904 r. Komisarz Biskupi do nauki religii w Cesarsko - Królewskim Gimnazjum w Brzozowie. Od pierwszej chwili dał się poznać jako organizator życia gospodarczego na terenie parafii. Był współzałożycielem Powiatowego Towarzystwa Zaliczkowego w Brzozowie. Objął stanowisko dyrektora /z funkcji zrezygnował w 1913/. Towarzystwo zabezpieczało uzyskiwanie zdrowego kredytu dla rzemieślników, kupców oraz rolników. Całym swym niemałym autorytetem popierał zalążki spółdzielczości handlowej. Jego staraniem przeprowadzona została restauracja kościoła w latach 1902 - 1905. Wraz z bratem, dr Stanisławem Białym był budzicielem ducha narodowego i patronował wszystkim poczynaniom patriotycznym. Ks. prałat Marcin Biały pełnił funkcję proboszcza brzozowskiej parafii przez 41 lat. Zmarł 23.06.1923 r. w wieku 93 lat i spoczął na brzozowskim cmentarzu w pobliżu mogiły konfederatów barskich.
AP Rzymskokatolickiej w Budach Łańcuckich


Biały Stanisław dr, ur. w Korniakowie, pow. łańcucki. Syn Marcina. Poseł na Sejm galicyjski i poseł do Parlamentu w Wiedniu, senatorem RP w 1936 z partii Stronnictwo Ludowe. W 1907 r. jako Naczelnik Sądu Brzozowskiego i poseł do parlamentu austriackiego z okręgu wyborczego Brzozów – Tyczyn zgłosił pierwszy projektu budowy linii kolejowej na trasie Brzozów – Sanok. Poseł dr Stanisław Biały odmalował w całej grozie pijaństwo i pieniactwo naszego ludu. Wskazany został przez mówcę cały szereg środków zaradczych, jak przymusowe sądy polubowne w gminach, sądy rozjemcze, zamykanie szynków w niedziele i święta, utworzenie stałej komisji do zwalczania pijaństwa oraz szerzenie zasad zupełnej abstynencji.

Na drugim Polskim Kongresie Mariańskim oraz Wiecu stowarzyszeń i organizacji katolickich polskich, odbyty w Przemyślu w dniach 26-28 sierpnia 1911 r.

AP Rzymskokatolickiej w Budach Łańcuckich

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...